Ksiądz biskup Wiesław Alojzy Mering: Nie wolno nam milczeć
– Poprawność polityczna stoi u początku klęski Europy i zdrowego rozsądku, co gorsza, zakorzenia się ona w nas, staje się intelektualnym cenzorem utrudniającym nazywanie prawdy po imieniu – podkreśla ksiądz biskup Wiesław Alojzy Mering, ordynariusz diecezji włocławskiej, w rozmowie z Izą Kozłowską.
– Wielki Post to czas szczególny dla wszystkich katolików. Współczesny świat jest w stanie przygotować się i zrozumieć męczeńską śmierć Jezusa Chrystusa?
– Najpierw bardzo dziękuję za propozycję wypowiedzi dla „Tygodnika Solidarność”; doskonale pamiętam czasy, kiedy tylko dzięki życzliwości pań pracujących w kioskach udawało się dotrzeć do egzemplarza „Tygodnika Solidarność”; z dumą pokazywaliśmy go w autobusie, pociągu, z radością cytowaliśmy wypowiedzi i informacje obecne na łamach pisma, np. w czasie katechezy.
A jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie, stawiam taką diagnozę: człowiek współczesny nie rozumie pojęć: „ofiara”, „poświęcenie”, „bezinteresowność”, „męczeństwo”. Kultura pomija te wartości, zapomina o nich! Nie mówią o nich media, literatura, filmy! Po co ofiara czy poświęcenie? Gdzie tego uczą, poza nielicznymi rodzinami, domami?! Przekaz medialny uczy: korzystaj z życia, baw się, kupuj, zarabiaj, posiadaj, a nie dawaj! Św. Jan Paweł II – dla mnie i wielu czytelników „Tygodnika Solidarność” – niezastąpiony autorytet, uczył nas, chrześcijan, że to nie podkreślanie siebie, nie eksponowanie ego stanowi drogę do szczęścia. Dla świętego Papieża rozwój dojrzałego człowieka oznacza dar z siebie – moje „ja” czynię darem dla drugiego!
Zatraciliśmy tę świadomość, dlatego z takim trudem rozumiemy dar Chrystusowej Męki i Śmierci. Przynajmniej jednak my – ludzie wierzący – powinniśmy, korzystając z czasu Wielkiego Postu, uczyć się mądrości płynącej z krzyża; sądzę, że zadanie to stoi nie tyle przed światem, ile jest wezwaniem dla nas!
– Z czego wynika strach przed prawdą o Jezusie Zmartwychwstałym?
– Bardzo ciekawy problem, nieraz szukam odpowiedzi na pytanie: czego można się bać ze strony Ukrzyżowanego, głoszącego pokój, przebaczenie, miłosierdzie? Chrystus nie głosił religii siły, podporządkowania sobie ludzi, doczesnego królestwa. Widocznie Zmartwychwstanie tak bardzo godzi w siłę, przemoc i kłamstwo, że staje się „zagrożeniem” dla człowieka poddanego tym pseudowartościom i całym systemom, mającym u fundamentów kłamstwo, a nie prawdę, śmierć – zamiast życia, pozory – zamiast drogi!
Iza Kozłowska