Począwszy od września wedle zapowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ruszy batalia ukierunkowana na radykalną zmianę obowiązującego kodeksu pracy. Nie będzie to jedynie kolejna nowelizacja wybranego fragmentu kodeksu pracy, lecz kompleksowo ujmowana zmiana.
Pytanie na ile uda się wzmocnić pozycję pracowników (zawsze słabszej strony) wobec pracodawców w ramach obowiązującego stosunku pracy. Dzisiaj nie wygląda to dobrze. Bardzo wiele przepisów w obecnym kodeksie pracy nie jest na co dzień respektowanych przez pracodawców. Wiele z nich jest dosłownie „martwych”. Inne są pomijane, bądź traktowane ogólnikowo. Powoduje to wiele patologii, doprowadza do żenującego wyzysku pracowników, osłabiania standardów bezpieczeństwa pracy i skutkuje odbieraniem przynależnej każdemu godności. Zmiana prawa pracy nie może być wprowadzana pospiesznie. Jej autorzy nie mogą nie uwzględniać opinii pracowników i organizacji związkowych. Także pracodawcom winno zależeć na wypracowaniu jak najlepszych standardów pracy uwzględniających nie tylko potrzeby rynku i zglobalizowanej gospodarki, ale przede wszystkim pracowników.
Jest dużo do zrobienia w tym zakresie. Zasadnym jest wzmocnienie pozycji układów zbiorowych pracy, będących podstawą w kreowaniu relacji, wzajemnych zobowiązań między stronami stosunku pracy. Na dziś obowiązują jedynie w nielicznej grupie zakładów. Nowy, zmieniony kodeks pracy nie może zwierać norm ogólnikowych, oderwanych od realiów, pozbawionych możliwości egzekucyjnych. Pracownicy mając nowy, zmieniony kodeks pracy winni wiedzieć, że są w stanie skutecznie podjąć batalie obronne na wypadek konfliktu. Wiele do zrobienia jest w zakresie zbiorowego prawa pracy, chociażby odnoszącego się do ustawowo regulowanych sporów zbiorowych czy ustrojowej pozycji związków zawodowych. Pracownicy, związkowcy zasługują na legislacyjnie sprawny i skuteczny, zmieniony kodeks pracy.